9 grudnia 2012

Czy tańsze znaczy gorsze? Zakupy Alterra, Isana, Rival de Loop


Przyznam się Wam szczerze, że kiedyś nie spojrzałabym na tanie kosmetyki a szczególnie na marki własne.
Tak, tak jestem snobką kosmetyczną ;)

Ale że pracuje już 9 lat w zawodzie i przetestowałam mnóstwo drogich kosmetyków, zaczęłam się zastanawiać czy kupowanie wszystkich drogich rzeczy ma sens?
Przecież są kosmetyki na które nie muszę wydawać dużo pieniędzy.
Kiedy chciałam kupić coś tańszego nie za bardzo wiedziałam co jest ok i niestety mój snobizm zwyciężał lub jak miałam kupić coś tańszego to był to zazwyczaj produkt reklamowany.

Ale od kiedy jestem regularnie na blogu to się zmieniło.
Dzięki blogerkom odkryłam różne tanie marki.
I zaczęłam się zastanawiać czy te tańsze produkty które nie są reklamowane są aż tak złe?
Każda firma ma zawsze swoje perełki kosmetyczne i dotyczy to również tych drogich jak i tanich marek.

Niedaleko siebie na Miasteczku Wilanów mam Rossmanna.
Lubię tam chodzić bo jest tam cisza i spokój.
Więc spokojnie można spokoje wszystko pooglądać i poczytać bo nie ma tłumu ludzi.

Postanowiłam zakupić kosmetyki z ich marek własnych Alterra, Isana, Rival de Loop.




Alterra - żel pod prysznic pomarańcza i wanilia 250ml
Dla Vegan.
Niestety naklejka z tłumaczeniem trochę mi się zdarła pod prysznicem.
Kosztował w promocji 5,99


















Isana krem do rąk %% UREA (mocznik)
100ml
Kosztował 5,49



















Isana szampon odbudowujący do włosów bardzo zniszczonych z OLEJKIEM ARGANOWYM I PANTENOLEM
Pojemność 250ml
Kosztował 7,59


















Rival de Loop -krem na dzień z ekstraktem figi katusowej i wit.E.
Bez parabenów.
Pojemność 50ml
Kosztował ok.10.00-11.00





















Rival de Loop krem pod oczy
Pojemność 15ml
Dla vegan
Kosztował ok.10.00-11.00


















Będę chciała zrobić oddzielne recenzje tych kosmetyków i podzielić się swoimi odczuciami.
A Wy używałyście ich, macie opinię?
Piszcie :)