18 grudnia 2012

NYX moje wrażenia po odwiedzeniu sklepu. "Szału nie ma"

Od kilku dni na blogach "przetoczyły się" posty na temat otwarcia sklepu NXY w centrum handlowym Blue City.
Przyznam się szczerze, że gdyby nie posty na blogach nawet bym nie wiedziała, że taka marka istnieje.
No może kiedyś rzuciło mi się w oczy na allegro i jak się póżniej okazało mam jakiś sypki cień, którego nie używałam.

Do sklepu poprowadziła mnie czysta ciekawość.

I oto moje wrażenia.
Hmmm... nie za bardzo wiem w czym jest rzecz.
"Oblukałam" i obmacałam wszystko.
Gdyby nie ceny przy produktach bo bym stwierdziła, że są to bardzo tanie kosmetyki, nawet poniżej Inglota lub ta sama półka.
Nic naszemu polskiemu Inglotowi nie ujmując ;)
Opakowania z kiepskiego plastiku.
No może oprócz linii HD produkty z "tarką"
Nie będę się czepiać opakowań bo może środek jest rewelacyjny?
Ale jak zobaczyłam te wielkie palety to już zrobiło mi się jarmarcznie.
Jak ja nie cierpię takich gadżetów :(- dużo byle czego.

Obsługa ...
Miałam przyjemność rozmawiać z Panią i Panem i wypytywać ich.
Panią o cienie- które są najlepiej napigmenetowane i o kredki Jumbo o rozcieranie i czy wszystkie mają taką samą pigmentacje i konsystencję.
Coś tam mi Pani odpowiedziała, ale jakoś mnie to nie przekonało.
Kiedy zapytałam się Pana czy jest biały sypki puder transparentny.
Pan pokazał mi biały z drobinami. Kiedy powiedziałam, że nie o to mi chodzi, pan stwierdził że można stosować do na całą twarz i będzie super efekt.
Kiedy się dopytałam, czy do makijażu fotograficznego też, pan mi potwierdził.
I wtedy umarłam ;)
No to chciałabym zobaczyć Panie w tym pudrze na twarzy, efekt bombki gwarantowany.
Drugie co mnie zniesmaczyło, to Pani chyba kierowniczka lub manager która obsztorcowała obsługę, że mają wyjmować i zaglądać do szuflad i coś tak jeszcze mówiła ale już nie słuchałam.
Takich rzeczy się nie mówi kiedy klient jest w sklepie, tylko bierze personel na zaplecze i rozmawia.
Po tym wyszłam ze sklepu i doszłam do wniosku, że nic nie chcę.
No ale moja ciekawość zwyciężyła i powróciłam.
Kupiłam 3 rzeczy.

-2 kredki Jumbo
nr.617 Iced Mocha cielisto-beżowa
nr.604 Milk - biała podobno hit
Cena za szt.19,90

-paletkę nudowych cieni 10 Color Eyeshadow Palette
nr.03 Caviar&Bubbles
pojemność 14g
Kosztowała 39,90


Podsumowanie:
Może ostro to opisałam ale takie są moje wrażenia.
Mam "lekkie zboczenie zawodowe" i bardzo mocno cenię sobie profesjonalność.
Dla mnie kiedy sklep jest czynny 4 dzień to obsługa powinna mieć powera opowiadać śpiewająco o produktach tak aby zachęcić.
Mają jedną markę a nie np.jak w Douglasie czy Sephorze że dziewczyny mają prawo nie wiedzieć wszystkiego o danych markach czy właściowościach każdego kosmetyku.
Ja odniosłam wrażenie, że obsługa nie jest do końca przeszkolona i nie ma doświadczenia w handlu.
Jedyne co mnie skłoni do powrotu do tego sklepu to super jakość kosmetyków które kupiłam ;)

A i jeszcze jedno, kupowałam produkty na kwotę 79,70 ale musiałam zapłacić ze względu na czytnik karta i gotówką i poszło na 2 rachunki.
Jako,że jest to nowy sklep to jest oferta zachęcająca do zakupów że od 50,00 jest prezent - kredka i od 100,00 coś tam innego.
Dla mnie jest to nie do pomyślenia aby klient nie dostał giftu na zachętę.
Ale nie chciało mi się dyskutować bo to w ich interesie było zachęcenie mnie.
Tyle :)
Hmmm... niektórzy mogą pomyśleć że jestem wredna jędza...
Ale ja jestem p0 prostu wymagająca bo sama pracuję w tym zawodzie.








8 komentarzy:

  1. Podoba mi sie Twoja szczera opinia bez piania och i ach! Widzę ze zrobiłas fajne zakupy, ciekawa jestem czy te kredki są tak samo dóbre jak sephorowe Jumbo liner, które uwielbiam:) daj znać, Kasiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kredek z Sephory jeszcze nie używałam ale słyszałam, że są fajne.
      Po testuję te kredeczki i zobaczę czy są takie cudowne jak je opisują wszyscy :)Bo jeszcze mnie 2 kolorki nęciły.

      Usuń
  2. Każdy musi się wyrobić, aczkolwiek dobrze, że wyraziłaś swoją opinię. Też mam pewne "ale", ale postanowiłam zostawić to dla siebie i nie robić czarnego PR-u osobom, które dopiero zaczynają. NYX teraz wszedł na arenę Polską, musieli sie też pewnie trochę natrudzić by go sprowadzić do nas. Może się poprawią w pewnych kwestiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko widzisz, ja wychodzę z założenia że jeżeli ktoś otwiera pierwszy flagowy sklep w Polsce, to ma być MEGA.
      Nie można pozwolić sobie na to aby klient który idzie po raz pierwszy - 4 dni po otwarciu, wyszedł zdegustowany. Obsługa ma być profesjonalna aby klient chciał wracać i opowiadać dookoła jaki cudowny sklep otworzyli i jaka jest profesjonalna obsługa. Według mnie do takiego sklepu powinny być zatrudnione osoby które mają obycie w handlu.
      Może świetnie malują( nie wiem , nie widziałam) ale nie widziałam w nich dzisiaj pasji ani do marki ani do sprzedaży. :(

      Usuń
    2. też jestem tego zdania, zwłaszcza, że byłaś nie w pierwszy dzień, emocje już opadły... coraz częściej mam wrażenie, że niektórzy nie są na swoim miejscu... praca w handlu nie jest łatwa, sama coś o tym wiem, ale trzeba umieć 'sprzedać' markę, taka jest prawda!

      Usuń
    3. Dla mnie wizażysta ma kochać to co robi, uwielbiać kosmetyki i kontakt z ludżmi :)
      Przynajmniej ja tym się kieruję :)Moja praca to moja pasja :)

      Usuń
  3. Może obsługa przeczyta Twój post i weźmie sobie niektóre rzeczy do serca :) Ja mogłam nie zwrócić uwagi na pewne rzeczy, bo wtedy był tłum w sklepie, bo skupiłam się na macaniu wszystkiego na raz, a krótka rozmowa z obsługą w pełni mnie usatysfakcjonowała, ale to wiadomo, że zależy kiedy się trafi ;) Najważniejsze, że jesteś zadowolona z produktów, zwłaszcza, że wybrałaś cudną paletkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj się już nią pomalowałam. Jak potestuję kilka razy to zrobię recenzję :)

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz.
Z miłą chęcią odwiedzę również WAS :)